"Widły w brzuchu" - Felieton Pana Mieczysława Kamińskiego

0909.2013

Jak donosi „Biegacz Pcimski” na  terenie ogródków  działkowych doszło do niecodziennych zdarzeń.

Do biura stowarzyszenia przyszedł piętnastoletni Grek z odległego o 320 km Kopydłowa i pokazał podpisaną umowę kupna działki w tym ogrodzie oraz  zażądał ustanowienia  nieodpłatnie prawa użytkowania wieczystego tej działki na jego rzecz, wraz z udziałem w Domku Działkowca i parkingu.

Kiedy prezes stowarzyszenia ogrodowego odmówił, wtedy młody człowiek wyciągnął z za pleców widły i wbił je w brzuch swojemu rozmówcy.

Wiadomość podała w wieczornym wydaniu redaktor Pastelnik w „Kresce nad Z” i powtórzyła to w Radiu Bzdet. Temat podchwyciły głodne politycznej padliny przekaziory. Rozpoczęła się medialna licytacja absurdanych oskarżeń władz ogrodu.

Brylował Tomcio Fuks, a za nim wszystkie ogólnopolskie media. Od rana do nocy i od nocy do rana redaktorzy : Pozośke w TVN 128, Jesionowicz w TVP, Irokez Kuba Mierny z Super Gniota” ogryzali to „Żebro niezgody”. Ćwierkały  Gęgały ,Czyże, Kraski, Wrony. Nawet wypowiedziała się czwórka do brydża z „Pudła Padarowskiej”.

F i k c j a, ale prawdopodobna, jeżeli w życie wejdzie ustawa o ogrodach działkowych według projektu posłów Platformy Obywatelskiej – czytaj – Deweloperskiej.

56 wybrańców narodu po 15 minutowej morderczej pracy olśniła genialna myśl żeby tego „potworka legislacyjnego” przyjętego przez Nadzwyczajną Podkomisję (NP) z całą 15 stronicową listą uwag resortów  wobec projektu ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych skierować do tej samej Podkomisji.

Teraz poseł Sibińska, zmęczona wyczerpującą relacją z prac posłów  PO i SP, po dwóch tygodniach pochyli się nad tworzeniem kolejnej wersji dziwoląga prawnego, a raczej nad sklonowaniem poprzedniego „dzieła”.

       Może przy tej okazji, uda się zauważyć, przy tym pochyleniu się nad ustawą posłów PO sznurki, za które pociąga faktyczny animator tego przedstawienia.

Sprowadzone do groteski obrady NP, raz jeszcze pokazują słabość merytoryczną i prawną jej członków.

Nie ma się co dziwić. W PO i SP władzę absolutną sprawują ich przywódcy. Stojący najwyżej w hierarchii partii , zachowują się jak bogowie. Posiadają władzę absolutną. Choć zachowują się jak magicy w mongolskim cyrku, to ich opinie są święte. Reszta to popychadła , które realizują pomysły swojego guru. Na usługach mają papugi – posłów z Europarlamentu , którzy występują w dyspozycyjnych mediach, oraz barany, tych co głosują tak jak ustalił wódz i jego kamaryla.

Darmozjady z Senatu nic z siebie nie dadzą. Pełni refleksji i zadumy nad tym na jaką by  jeszcze darmową wycieczkę pojechać w odległe rejony świata.

Otwarte podważenie boskości przywódcy – vide Gowin – oznacza spadek w sondażach i skreślenie z listy do nowego Sejmu lub wywalenie z partii.

Wiele osób ( niestety w tym działkowcy ), padło ofiarą fałszywych politycznych obietnic i propagandowych manipulacji. Uwierzyli w obietnice PO jak w świętego Mikołaja.

Kłania się Gombrowicz z Mrożkiem razem wzięci.

Absurdalne teksty „dyspozycyjnych miernot”, ciągłe biadolenie o marnotrawieniu terenów w centrach miast pod ogrody,  bo przecież można wykorzystać je do zalania betonem pod wielkopowierzchniowe centra handlowe lub zamknięte oazy mieszkaniowe dla nuworyszów, rodzą pytanie „cui  bono”- kto na tym zarobi?

To nie przypadek , że PO chce zrezygnować z dotacji. Już się nachapała, a dopłacą  jej deweloperzy.

Wstyd wspominać, że w Polsce likwiduje się w miastach oazy zieleni, gdy tymczasem światowe trendy są odwrotne ( wsparte też o dobre prawo). Robią to najbardziej rozwinięte i kulturalne kraje. Widać wiedzą co jest ważne. U nas dalej aktualne jest przysłowie o szkodzie i głupocie Polaka.

Trudno się dziwić.

Jeśli od lat ugrupowania rządzące nie mają wizji rozwoju Polski, nie mają długofalowej polityki przemysłowej, społecznej, kulturalnej, a karmią się wzajemnie nowymi aferami  i myślą tylko o sobie, o swoich stołkach. Cyniczni i okrutni już bez skrupułów,   jawnie dążą do grabieży tego co  nie ich.

Drogi Czytelniku.

Jeżeli zadałeś sobie trud i wszedłeś na stronę PZD, gdzie umieszczono ten felieton, a może wpadła Ci w rękę „Zielona Rzeczpospolita” – pomyśl o tym co to państwo i jego organa od lat wyprawiają z działkowcami Jak można  mieć  w pogardzie tak dużą liczbę obywateli, do jakiego stopnia trzeba być cynikiem i hipokrytą, by w tak jawny sposób podjąć i kontynuować działania przeciwko milionowej społeczności działkowej.

Właśnie przy pomocy tej społeczności obalono poprzedni , totalitarny system, a teraz buduje się  państwo dla  bogatych. To jest plutokracja.

Wbrew opinii światłych ludzi, wbrew opinii wielu prawników, w tym konstytucjonalistów, wbrew opinii instytucji międzynarodowych, próbuje się  zalegalizować proces  okradania milionów  ludzi. To jest oburzające. To może zrodzić  niekontrolowany wybuch gniewu. Uwerturą mogą  być wydarzenia w dniach 11-14 września w Warszawie. I kolejne.

Wcześniejszy tekst pana Mieczysława Kamińskiego dostępny jest pod poniższym linkiem

"Widelec w oku działkowca"