Dzikie zwierzęta w ROD - 29.06.2022

2906.2022

Coraz częściej dzikie zwierzęta w poszukiwaniu jedzenia zaglądają do miast. Nic dziwnego, że docierają też do enklaw zieleni, jakimi są rodzinne ogrody działkowe. Niestety po takich wizytach – szczególnie dzików – działkowcy zazwyczaj liczą straty.

W czerwcu na terenie jednego z ROD w Lublinie zauważono łosia. Został odłowiony i przetransportowany na tereny leśne kilkadziesiąt kilometrów za miastem.  Łoś znalazł się w bezpiecznym dla niego miejscu, a działkowcy z ulgą odetchnęli. Ogrody działkowe w poszukiwaniu jedzenia odwiedzają też często lisy, które widywane były m.in. w Inowrocławiu. W maju sarna dostała się na teren ogrodu działkowego w Giżycku.

Największy problem z dzikami

Jednak najbardziej uciążliwe i zarazem niebezpieczne są dla użytkowników działek odwiedziny dzików. Ich populacja w miastach wciąż rośnie, gdyż tu często łatwiej im znaleźć jedzenie niż w ich naturalnym środowisku. Coraz więcej jest też dzików, które już urodziły się w mieście, przywykły do człowieka i stosunkowo łatwo dostępnego jedzenia  w osiedlowych śmietnikach, czy ogrodach działkowych.

Jak donoszą media, na przykład we Wrocławiu w ogrodzie działkowym w centrum miasta dziki czują się jak w domu. Wykorzystują nienajlepszy stan ogrodzenia. Przedzierają się przez dziury w płocie i niszczą uprawy, a do tego straszą działkowców. Także w Polkowicach działkowcy nie wiedzą, w jakim stanie zobaczą swoje grządki, bo dzikom wystarczy najmniejsza szczelina, aby uzyskać dostęp do jedzenia. Zjadają nie tylko warzywa, także kwiaty padają ich łupem. Problem z dzikami mają też działkowcy ze Stargardu, Lublina i wielu innych miast. Działkowcy ze Starachowic twierdzą, że kiedyś dziki podchodziły jedynie pod ogrodzenie ROD, teraz przemieszczają się po całym ogrodzie, a w poszukiwaniu jedzenia dewastują wszystko, co napotkają. Niestety zostawiają też odchody. Problem od marca br. się nasilił. Stał się na tyle poważny, że zajęła się nim Komisja Bezpieczeństwa i Porządku w samorządu powiatu starachowickiego. Aby pomóc doprowadzanym przez dziki do rozpaczy działkowcom władze samorządowe planują na początek działania prewencyjne, czyli odstraszanie zwierząt. Niestety, jak pokazują doświadczenia z innych rejonów Polski, takie działania nie rozwiązują ostatecznie problemu. Działkowcy zgłaszają się z prośbą o pomoc do różnych instytucji: samorządów lokalnych, policji, straży miejskiej, nadleśnictwa, a nawet do kół łowieckich. Jednak ze względu na to, że przepisy w tej sprawie nie są precyzyjne, a odpowiedzialność rozporoszona,  często zostają z tym problemem sami.

Nie wolno dokarmiać dzikich zwierząt!

W jaki sposób radzić sobie, gdy służby nie pomagają?  Pierwszą sprawą jest po prostu solidne ogrodzenie, przez które dziki się nie przedrą. Kolejny krok – to kompostowanie odpadów zielonych, aby nie „kusiły” dzików.

Zwierzęta te nie przychodzą z zamiarem szkodzenia – zjawiają się przede wszystkim tam, gdzie mają łatwy dostęp do jedzenia. To ludzie poniekąd zapraszają je wyrzucając żywność i odpady zielone w dużych ilościach do miejskich, niezabezpieczonych śmietników, na skraju lasu, czy za ogrodzenie ROD.

Najlepszym zatem sposobem na położenie tamy rozprzestrzenianiu się dzików  oraz innych dzikich zwierząt w miastach jest likwidacja lub dobre zabezpieczenie miejsc, gdzie mogłyby żerować. Nie wolno ich też w dokarmiać!

Dzik na drodze – jak się zachować?

Dzikie zwierzęta, w tym dziki, mogą też być niebezpieczne, głównie ze względu na swój rozmiar lub jeśli poczują się zagrożone, np. locha, która wędruje z warchlakami.

 Jak się zatem zachować, jeśli spotkamy dzika lub inne  dzikie zwierzę na swojej działce, czy na ogrodowej alejce? Przede wszystkim nie powinno się do niego podchodzić, krzyczeć lub w jakikolwiek inny sposób zwracać na siebie jego uwagę. Najlepiej zejść z jego pola widzenia i spokojnie, po cichu oddalić się.

Można też zgłosić taką sytuację straży miejskiej, policji, do urzędu gminnego lub do Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego.  W niektórych miastach działają też wyspecjalizowane jednostki, które pomagają dzikim zwierzętom, np. Eko Patrol w Warszawie.

 

LS

 

Galeria