Wiedzy o pszczołach nigdy nie za wiele. 20 maja Światowy Dzień Pszczół

2005.2020

Jak na niewielki rozmiar tego owada, to emocje, które wzbudza są ogromne. Taki stan emocji jest absolutnie uzasadniony. Nie każdy zdaje sobie sprawę, jak wiele zawdzięczamy pszczołom i jak wiele możemy stracić, gdy ich zabraknie. Pszczoły miodne i dziko żyjące odpowiadają za zapylanie roślin, które stanowią ponad 30% naszej codziennej diety, czyli zawdzięczamy im co trzeci kęs tego co zjadamy. Dla rolnictwa i produkcji żywności są  bezcenne.

Niestety obecna globalna sytuacja nie sprzyja naszym niezwykłym sprzymierzeńcom.

Pierwszym problemem są wszechobecne zmiany klimatyczne, które zakłócają ich całoroczny cykl życia, m.in. ich system rozmnażania. Podczas ciepłych zim pszczoły karmiące swe zbyt wcześnie wyklute larwy pyłkiem kwiatowym, zaczynają obloty wcześniej niż pojawiają się kwiaty i ich pyłek. Skutkiem tego jest niedożywienie i osłabienie całej populacji. Pasiecznicy już rozważają możliwość schładzania uli w okresie zimowym, tak aby pszczoły nie wykazywały tej nadmiernej i tak niepotrzebnej w tym okresie aktywności. Letnie wysokie temperatury szkodzą pszczołom, które rezygnują z oblotów, żeby uniknąć przegrzania. Związane z upałem ekstremalne zjawiska pogodowe, jak gwałtowne opady wymywają pyłki z kwiatów i pozbawiają owady pożywienia.

Drugim problemem są choroby, a skoro pszczoły są osłabione, to tym częściej na nie zapadają. Takie choroby pasożytnicze jak warroza (pszczela wesz) czy też nosemoza niszczą rocznie 15-20% populacji polskich pszczół.

Wreszcie trzeci problem to postępująca chemizacja upraw i niestety częste lekceważenie związanych z tym zasad, a co gorsze, jeżeli towarzyszy temu brak naszej chęci, woli czy świadomości w przestrzeganiu praw tych owadów. Pszczoły mają swoje prawa. Są zwierzętami hodowlanymi, gospodarczymi i jako takie stanowią dobro prawem chronione. A jednak miliony pszczół giną rocznie wskutek niefrasobliwych zabiegów chemicznych.

Jaką rolę my działkowcy możemy odegrać w ochronie pszczół?  

Mimo tego, że każdy z nas gospodarzy na zaledwie skrawku ziemi, to jednak jest nas ogromna rzesza, a więc i siła naszego oddziaływania jest ogromna.

Niech każdy z nas postara się stworzyć pszczołom taki mały “raj na ziemi”. Załóżmy kwietne łąki bądź na swojej działce, bądź gdzieś na terenie naszego ROD.

Zasiejmy rośliny miododajne jak jednoroczne chabry, facelię, czarnuszkę, zioła, jak tymianek czy oregano, dwuletnie naparstnice czy malwy, posadźmy floksy, krwawniki czy kłosowce.

Zapewnijmy ekohotele pszczołom dziko żyjącym.

Bardzo ostrożnie i z umiarem stosujmy opryski, pamiętając o tym, że chemia zatruje nie tylko pszczoły, ale zatruje też nas. Stosujmy preparaty ekologiczne, pamiętając jednak o tym, że nawet gdy opis preparatu mówi o jego nietoksyczności dla pszczół, to i tak jego zapach który pszczoła zaniesie ze sobą do ula może spowodować, że nie zostanie do niego wpuszczona, a nawet może zostać zabita przez współtowarzyszki. 

Stosujmy więc opryski wieczorem lub wręcz w nocy tak, aby mieć absolutną pewność, że żadna pszczoła na tym nie ucierpi. Wybierzmy wieczór, kiedy prędkość wiatru nie przekroczy 3-4 m/s.

Pamiętajmy, że bez pszczół czeka nas całkiem realna i bliska katastrofa ekologiczna.

 

Anna Nowakowska

Instruktor Okręgowy SSI

ROD JANOWO

Galeria