Czy groźba katastrofy klimatycznej spowoduje zachowanie rodzinnych ogrodów działkowych w Gdańsku?

1610.2019

Wskutek wzrostu w ostatnim czasie zainteresowania medialnego rodzinnymi ogrodami działkowymi zarówno w prasie, jak i w telewizji słychać wyraźne sprzeciwy działkowców w kwestii potencjalnej likwidacji 76 ROD położonych na terenie Gdańska. Temat ten nie milknie od roku 2018 i wciąż wywołuje ogromne emocje wśród działkowców, którzy są przeciwni likwidacji i relokacji rodzinnych ogrodów działkowych w jednym miejscu na Wyspie Sobieszewskiej i to w dodatku tylko w 41% ogółu ogrodów przeznaczonych do potencjalnej likwidacji. Podejście to zapisane w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego dla Gdańska wyklucza tym samym 59% ROD z możliwość ich przeniesienia w jakiekolwiek inne miejsce.
 
Gdańsk nie jest odosobniony w tym temacie, a podobne problemy występują również w innych miastach Polski.
 
Działkowcy wyraźnie wskazują, że kawałek działki z domkiem nieopodal ich miejsca zamieszkania stanowi całe ich życie, a dbanie o rośliny i przebywanie na świeżym powietrzu pozwala im na zachowanie zdrowia i pogody ducha. W wypowiedziach działkowców wybrzmiewa wiele dramatów, w które należy się wsłuchać, by zrozumieć, że przeniesienie rodzinnych ogrodów działkowych poza miasto utrudni lub całkowicie uniemożliwi korzystanie z tego typu dobra społecznego.
 
W obecnych czasach określanych od pewnego czasu nie jako zagrożenie, lecz jako katastrofa klimatyczna pozbywanie się ogrodów działkowych z przestrzeni miejskiej z pewnością przyczyni się do przyspieszenia tego procesu. Polski Związek Działkowców podejmuje wszelkie działania, by w każdy możliwy sposób nie dopuścić lub opóźnić decyzje władz samorządowych związane z przeniesieniem ROD i skupieniem ich w jednym miejscu. Rodzinne ogrody działkowe często są jedynymi płucami miast, miejscami retencji wód, aktywności społecznej każdej grupy wiekowej. Ich rozproszenie w przestrzeni miejskiej ratuje przed smogiem, podtopieniami, zmusza do aktywności, a niekiedy staje się jedyną okazją do wyjścia z domu, gdyż niezależnie od pogody działka wymaga uprawy przez działkowca. Tym bardziej trudno znaleźć sens scentralizowania ROD w jednym miejscu na wspomnianej Wyspie Sobieszewskiej.
 
Okręg Pomorski PZD w Gdańsku wciąż apeluje do władz samorządowych o znalezienie wspólnego rozwiązania problemu zagrożeń klimatycznych i ekologicznych, poprzez np. otwarcie ROD na społeczność lokalną, wprowadzenie programu dofinansowania do tworzenia ogrodów deszczowych, czy też łapania deszczówki. We Wrocławiu i w Warszawie działają już takie programy, wystarczy się na nich wzorować.
 
Przeciwdziałanie zagrożeniom klimatu poprzez różnego rodzaju akcje, apele, a przede wszystkim zachowanie ROD w przestrzeni miejskiej to nie jest już tylko interes Polskiego Związku Działkowców, to jest interes ogólnospołeczny, z którego władze samorządowe powinny zdać sobie sprawę jak najszybciej.
 
Oby nie było za późno…..dla nas i kolejnych pokoleń…
 
Beata Milianowska
dyrektor biura Okręgu Pomorskiego PZD w Gdańsku
 
Dostępne materiały prasowe i telewizyjne
Fakt z dnia 14 października 2019 r.

 

 
 

Galeria

Do pobrania